Syriana Shisha - Rzeszow

Falafel box to kompletne nieporozumienie. Widać to zresztą na zdjęciu. Kotleciki były twarde, a w dodatku dostałem tylko 2 plasterki ogórka i pomidora za 10 zł. Kebab był w porządku.

Gdzieś zniknął klimat dawnej Syriany. Po pierwsze, już na wejściu nie ma legendarnego napisu, tylko Zatar Kebab... Już miałem zawrócić, ale pomyślałem, że sprawdzimy, co się dzieje. W środku niby podobnie, ale inaczej – surowe blaty stolików, bardziej dostosowane do kebabowni. Przejdźmy do sedna. Herbata smakowała bardzo zwyczajnie, jak czarna cejlońska, nie było już tego wyjątkowego smaku orientu, a kawa – to samo, smak zwykłej kawy. Jeśli chodzi o jedzenie, zestaw dla dwóch osób był ogólnie w porządku, ale chlebek był zimny, jakby wyjęty z lodówki, jakbym podawał coś prosto z opakowania. Muzyka nawiązywała do lokalu, ale była przeplatana hitami z radia dyskotekowego z dawnych lat. Idąc do lokalu z klimatem, nie mam ochoty słuchać hitów z RMF czy innej stacji. Niestety, raczej tam już nie wrócę.

Na prawym skrzydle restauracji nie stara się o lokalny klientelę, bo ma trudności z konkurencją. Kebab jest bardzo rozczarowujący, a stosunek ceny do jakości jest niezadowalający. Kawałki mięsa są zbyt duże i trudne do zjedzenia, co jest niezdrowe, zwłaszcza gdy fragmenty baraniny są mniejsze. W rezultacie atmosferę jest nieprzyjemna, a obsługa nie zwraca uwagi na szczegóły. Próbowałem zamówić inne dania, ale również nie spełniły moich oczekiwań. Podsumowując, nie jestem zadowolony z mojej wizyty.

Jest bardzo dobra i wspaniała.

It was great beautiful place with the delicious food