Feedback
Bidra med feedbackŚwietne jedzenie i miejsce. Jadłem gomułki z chutneyem z jabłek oraz wędzoną śmietaną, bardzo ciekawe połączenie aczkolwiek do ideału brakowało nieco mniej słodkości jabłek i nieco więcej wędzonki z wędzonej śmietany. Potem wjechała kaczka z pęczakiem i karmelizowaną gruszką. Tu nie ma się czego przyczepić, świetna kompozycja i wykonanie. Dalej, policzki wieprzowe z racuchami i grzybami, również pozycja warta zamówienia. I na koniec suflet czekoladowy który był przygotowany idealnie i tak też smakował. Jeżeli chodzi o obsługę to bardzo miła i pomocna, timing na dobrym poziomie. Bar serwuje bardzo dobrze przygotowane drinki. Kawa niestety bardzo słaba.
Był ktoś? Szukam właśnie opinii inych osób. Ogólnie lokal wygląda bardzo fajnie i przytulnie, ale nie zdarzyło mi się jeszcze spróbować kuchni. Polecacie?
Lemoniada jaśminowa z cytryną I liminką 0,75 "karafka za 8 zł rewelacja. Suflera czekoladowy koniecznie zamówić na deser. Restauracja ma dwie sale na parterze u jedną dużą w suterenie wi3c nie zrażać się zajętymi miejscami na wejściu. Ogólnie smak potraw i obsługa prima sort. Relaksująca muzyka w tle pozwala mile zjeść obiad i porozmawiać.
Recenzja po długim czasie. Właściwie średnia z dwóch wizyt. Od marca minęło już chwilę, ale warto o tej knajpie napisać. I to z Ra: ością. Pierwsza wizyta. Z przyjacielem, taka w ramach podziękowania za przysługę. 4 ciekawe dania w formie menu degustacyjnego, wszystkie bardzo smaczne, interesująco podane : 1. Łódeczki z ciasta filo wypełnione tatarem z łososia, chips z fioletowych ziemniaków, sos truskawkowy. Zaskakujące, ale trafione połączenie. Na piątkę. 2. Delikatne ravioli z mięsnym nadzieniem i aromatycznym, zawiesistym sosem, przybrane płatkami genialnego parmezanu. 3. Pyszna i różowa pierś kaczki w sosie pomarańczowym, obok puree z fioetowych ziemniaków, pieczone kolorowe marchewki. Kaczkę uwielbiam. Ta była świetna. 4. Ciastko cygaretkowe wypełnione musem czekoladowym z sorbetem truskawkowym. Jeden z najbardziej trafionych deserów w moim życiu. Proste, klasyczne smaki, ale dające radość : 2 wizyta w Radości. Kolacja z okazji Dnia Kobiet z kobietami mojego życia czyli Mamą i Siostrami. 4 daniowe menu degustacyjne, jedna z sióstr jest wegetarianką, zero problemów z alternatywą w wersji wege dla niej. Na początek delikatna sałatka z kozim serem i kolorowymi burakami (ugotowanym, pieczonym, w formie chipsów podana na delikatnym musie (chyba z dyni . Różnorodne smaki, struktury. Pyszna : Drugie danie. Genialna zupa tajska z krewetkami. Nie mogliśmy się najeść. Delikatnie pikantna, lekka, kremowa. Wegetarianka dostała pyszną grzybową. Zapach było czuć z kilku metrów : Trzecie danie to pyszne risotto dla mięsożerców z gesiną i świeżymi owocami żurawiny, dla wegetarianki z warzywami (była cukinia, groszek cukrowy, buraki, marchewka, i wiele innych smakołyków . Deser bardzo bogaty w różne smaki i struktury. Sorbet z jeżyn, truskawki, delikatna pana cotta, makaronik. Świetny, lekki, orzeźwiający po dość ciężkim i sycącym daniu głównym. Do posiłków dobra herbata, smaczne soki. Obsługa bez zarzutów. Miła, uśmiechnięta, sprawna, na czas. Dobrze znająca kartę. Umiejąca doradzić, coś polecić. Ze szczerego serca polecam. Wrócę z Radością. Jedno z najciekawszych miejsc na dość ubogiej kulinarnej mapie Rzeszowa.
Poszliśmy tam na niedzielny, rodzinny obiad ; Kontakt z menadżerką (przy zamawianiu stolika bardzo sympatyczny. Zaproponowała ustalenie, czy ktoś z rodziny nie będzie sobie życzył czegoś specjalnego. Przygotowano tak rosół z ziemniakami dla mojego Dziadka. Padła propozycja wybrania dogodnej salki. Ostatecznie było trochę zamieszania i pogubiliśmy się w tych podziemiach, ale wszystko skończyło się szczęśliwie. Lokal jest usytuowany na rynku, w kamienicy. Można usiąść na piętrze z widokiem na rynek lub zejść na dół, do odnowionych piwnic w nowoczesnym klimacie. Jest tam mnóstwo zdjęć uśmiechniętych ludzi (radość i bardzo przytulna atmosfera. Miejsca jest sporo, więc można spokojnie urządzić większą imprezę. Przechodząc do rzeczy najistotniejszej, czyli jedzenia to muszę przyznać, że było pysznie. Zamówiliśmy mnóstwo różnych dań i każde na swój sposób powalało smakiem, a na pewno wizualnym efektem. Obsługa była niesamowicie pomocna, szybka i wesoła! Na początek dostaliśmy amuse-bouche w postaci wege batat, konfitura z czerwonej cebuli, kiełki i chipsy gryczane. Mięsna wersja to szynka przyrządzana metodą sous-vide z dodatkami. Nie jadłam, ale słyszałam, że dobre. Poza tym zupa krem z buraka, fajnie doprawiona. Nie będę opisywać wszystkiego ze szczegółami. Wszyscy podkreślali, że wygląda i smakuje cudownie. Desery były dopełnieniem. Aż się rozpływam na myśl o tej czekoladzie z tonką i tapioką. Na pewno wrócę na ten deser. Niewątpliwie kuchnia jest skierowana bardziej do mięsożerców niż wegetarian, ale duży plus za przygotowanie dla nas specjalnych wersji dań. Podsumowując dla każdego coś dobrego, miejsce z duszą i pozytywną energia. Polecam ! :