Feedback
Bidra med feedbackFrida to restauracja zlokalizowana na Nowym Świecie. Lokal właśnie obchodzi swoje ósme urodziny co w dzisiejszych czasach jest dobrym wynikiem. Co do serwowanego jedzenia: juz sama przystawka jest tak sycąca, że będziesz potrzebować chwilę by zamówić kolejne danie. Następnie zamówiliśmy tradycyjną zupę pozole. Zupa rewelacyjna, na pewno chcę ją znów spróbować. Następnie było danie główne składające się z najlepszych dań tej restauracji. Nie daliśmy rady tego zjeść, nasyciliśmy sie juz na samym początku. Muszę też pochwalić restauracje za drinki. Sangria oraz margarita były rewelacyjne. Jeden mały minus to zbyt głośna muzyka, czułem się trochę jak w klubie. Reasumując Polecam!
W centrum warszawskiego życia imprezowego, powabna i kolorowa, czeka ona – Frida. Co ważne – jest długo czynna. Nawet ważniejsze – serwuje się tu kapitalne drinki, dlatego wpis ląduje nie tylko w kategorii „jem” ale i „piję” – swoją drogą to świetna okazja, żeby zaprezentować Wam nowy layout strony. Jak się podoba? Nieskromnie przyznam, że jestem z niej bardzo zadowolony. Podobnie, jak w Fridzie zadowoliła mnie autentyczna, wspaniała margherita! Występuje tu zarówno w wersji oryginalnej, czyli cytrusowej z crustem z soli, oraz słodkiej – próbowałem truskawkowej. Klasyka zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu, ba, należała do najlepszych, jakie w życiu próbowałem. Wyraźny smak tequilli to jest to, co lubię najbardziej. Wersja truskawkowa zda egzamin w przypadku wszystkich tych, którzy lubią drinki deserowe, o odpowiednio zamaskowanej obecności alkoholu.
Fridę odwiedziliśmy w sobotę więc mogliśmy spodziewać się dużego ruchu. Tak też było. Kelner był ewidentnie bardzo zmęczony.. zamówiliśmy mix przystawek i mix dania głównego. O ile przystawki były trafione, to danie główne raczej nie przemówiło do naszych podniebień. Spodziewaliśmy się chociaż jednej tortilli... jednak zestaw zawierał skrzydełka w cynamonie (jak dla mnie najgorsza przyprawa... , żeberka (których nie lubię oraz kukurydzę. Także mąż się najadl za nas dwoje. Za moje rozczarowanie zapewne powinnam obwiniać przede wszystkim siebie, gdyż nie zapytałam co znajduje się w zestawie. Na szczęście przystawki okazały się na tyle smaczne, że zapewne wrócimy tam na jakieś spotkanie ze znajomymi.
We fridzie byłam dwa razy pierwszy raz na urodzinach przyjaciółki, drugi na obiedzie z chłopakiem. W obydwu przypadkach obsługa była bardzo miła, szybko został znaleziony dla nas stolik. Minusem jest ilość miejsca stoliki są bardzo blisko siebie, są małe i czasem ciężko się przecisnąć by np. pójść do toalety. Zamówiliśmy trzy margarity truskawkową, cytrynową i klasyczną. Bardzo smaczne pomimo tego, że nigdy nie byłam przekonana do tego rodzaju koktajli. Fajita z kurczakiem pyszna, uwielbiam takie dania, sosy idealnie pasowały do potrawy pomidorowy, guacamole i śmietana danie nie jest ostre, idealnie doprawione. Mogłoby być zaserwowanych więcej tortilli. Tacos z krewetkami dobre , jednak dla mnie krewetki nie pasują do takiego dania. Burrito z kurczakiem równie smaczne co fajita duża porcja, dobrze doprawione. Chili con carne chyba najgorsza z pozycji, jednak nie było to niesmaczne. Za mało ostre i niestety dosyć nudne danie. Dużo pomogły sosy, dawane do dań, sprawiły, że danie było bardziej urozmaicone. Banan w sosie karmelowym dobry deser, idealnie słodki. Quesadilla wiśniowa coś niesamowitego! Kruche ciasto i smaczny wiśniowy sos. Desery są naprawdę pyszne, warto po zjedzeniu dań głównych zafundować sobie odrobinę przyjemności w postaci deserów.
Kolejny raz i znów mieszane uczucia. Kuchnia przeciętna plus część sosów mdła, dobrze przyprawione mięso, świeże warzywa, trochę nadgorliwy, ale miły kelner. Obecnie masa ludzi, ale stosunkowo krotki czas oczekiwania. Co jakiś czas wracam, sama w zasadzie zastanawiam się dlaczego fajne miejsce do spotkania ze znajomymi ale zdecydowanie nie w sezonie. Pyszne papryczki.